Makerfire Micro FPV – mały, ale wariat
Makerfire to szczotkowy mikro dron FPV wzorowany na popularnym Tiny Whoop’ie. To, co go wyróżnia to charakterystyczny kadłub z lekkiego plastiku chroniący całą elektronikę od góry oraz kamera FPV w standardzie z prostą anteną dookólną o liniowej polaryzacji. Mikro drona Makerfire można kupić na portalu Gearbest.com w cenie $78.89.
Pierwsze wrażenie
Po otwarciu przyniesionej prosto z poczty naszym oczom ukazuje się całkiem ładne czarne pudełko z… czerwoną kropką oznaczającą wybrany kolor obudowy (kopułki i śmigieł).
W środku pudełka w grubej i miękkiej gąbce siedzi sobie Makerfire wraz z kablem USB do ładowania pakietów oraz wizytówką. Od razu w oczy rzucają się wycięcia w gąbce (na zdjęciu z prawej strony słabo widoczne, bo trzeba z nich jeszcze wyjąć kawałki gąbki) przygotowane na 6 pakietów zasilających – to świetny pomysł, bo pudełko nie jest „jednorazowe”, może służyć na stałe do przechowywania i transportowania Makerfire.
Na pierwszy rzut oka Makerfire od innych tego typ mikro dronów wyróżnia jedynie wspomniana wyżej plastikowa obudowa. Dron jest dokładnie takich samych rozmiarów (64mm średnicy i 22g wagi) jak zdecydowanie tańsze od niego zabawki typu Furibee F36 czy też JJRC H36. Jego siła tkwi jednak w elektronice.
Zacznijmy od wspomnianej już kamery FPV – jest to kamera o rozdzielczości 520TVL z kątem widzenia FOV 120 stopni z możliwością przełączania między NTSC / PAL. Co więcej kamera wyposażona jest od razu w nadajnik FPV nadający standardowo na częstotliwości 5.8GHz z 40-kanałami i ma niewielką moc 25mW – wciąż wystarczającą do latania na niewielkie odległości. Warto wspomnieć o małym, ale istotnym szczególe – kamerka siedzi w plastikowej obudowie drona jedynie na wcisk a sama obudowa została tak wyprofilowana, żeby kąt widzenia kamery wynosił 10 stopni odchylenia do góry od poziomu. Niby nic, a cieszy, bo podczas lotu każdy dron przechyla się do przodu – przy kamerach z zerowym kątem odchylenia widzimy w obiektywie podłogę zamiast tego, co jest przed nami. Koszt takiej kamery kupowanej osobno to ok. $22, tutaj mamy ją w zestawie.
Czas wspomnieć o tym, co jest sercem tego drona, jaki odbiornik nim steruje i czemu w zestawie nie ma żadnej aparatury! Otóż na pokładzie Makerfire znajdziemy odbiornik DSM, który jest kompatybilny z nadajnikami Spektrum DSM2 DSMX, a zatem posiadając już dowolną aparaturę Spectrum (np. DX6i, DX7, DX8, DX18, DX3s, DX2E, DX4R PRO) możemy ją sparować w prosty sposób z Makerfire i sterować tym maleństwem z wykorzystaniem profesjonalnego radia RC. Jest to bardzo duża zaleta w stosunku do zabawkowych kontrolerów dodawanych do zestawów np. w JJRC H36 czy Furibee F36, które ledwo mieszczą się w rękach, ale… jest to zarazem spore ograniczenie. Osoby, które nie mają aparatur czy dokładniej nadajników działających w standardzie DSM2 DSMX niestety muszą się liczyć z zakupem takiej aparatury lub modułów nadawczych (dostępnych również np. dla Taranisa) żeby posterować sobie Makerfire.
Kolejną rzeczą, która odróżna Makerfire od wiele tańszych a podobnych zabawek jest kontroler lotu (FC). W tym modelu zastosowano specjalnie przystosowany do mikro-dronów, ale wciąż profesjonalny kontroler F3 EVO, który działa na CleanFlight lub BetaFlight – dokładnie na tym samym software co profesjonalnego drony wyścigowe.
Silniki zastosowane w Makerfire też zostały dobrane tak, by dawać zapas mocy z możliwością wykonywania akrobacji w trybach Acro. Są to silniki klasy 615 o wysokich obrotach 65000 RPM. Fajnie prze producent pomyślał i zrobił silniki na wtyczkach (a nie z kablami wlutowanymi w płytkę) dzięki temu można je wymieniać bez trudu na inne modele.
Cała elektronika zasilana jest baterią Crazepony 3.7V 200mAh 35C, która niestety jest jedna w zestawie i wystarcza na około 3-4 minuty spokojnego latania (czyli w sumie standard dla tej klasy droników). Bardzo przyjemny i przemyślany jest montaż baterii od spodu – jest on na wcisk między piankowe uchwyty, trzyma się bardzo dobrze, dostęp do podłączenia lub wyjmowania baterii jest naprawdę świetny. Czas ładowania pakietu poprzez dorzuconą ładowarkę USB to ok. 30 minut.
Podsumowanie
Na chwilę obecną wykonałem Makerfire kilkanaście lotów i muszę przyznać, że jest ogromna różnica między lataniem nim, a o wiele tanszymi zabawkami (FuriBee F36, JJRC H36, Eachine E010). Przede wszystkim znacznie lepiej się operuje profesjonalną aparaturą, zamiast małego zabawkowego radia. Po drugie – czuć, że dronem steruje kontroler F3 EVO – charakterystyka lotu znacznie bardziej przypomina drony wyścigowe klasy 210-250 mimo, że tutaj mamy maleństwo ważące jedynie 22g i silniki szczotkowe o wiele mniejszej wydajności. Po trzecie możliwość ustawienia wszystkiego w Betaflight lub Cleanflight daje szerokie pole do popisu (różne tryby lotu, możliwości PIDowania i wiele więcej). Cena Makerfire może nie jest niska jak na taką (mimo wszystko) zabawkę, ale na pewno dobra kamera FPV na pokładzie, odbiornik DSM i znacznie lepszy kontroler F3 uzasadnia różnicę cenową w stosunku do tańszych mikro dronów, które – w celu przeróbki na Tiny Whoop’a – i tak wymagają inwestycji w dodatkową kamerę, ale nie dają możliwość wymiany samego kontrolera, jego ustawiania na komputerze (poprzez łącze micro USB) czy prostej wymiany chociażby silników.
Polecam Makerfire z całego serca tym, którzy mają już na stanie własne gogle FPV no i moduł nadawczy lub całe radio działające w standardzie Spectrum DSM2 / DSMX. Można go nabyć tutaj: http://www.gearbest.com/multi-rotor-parts/pp_591322.html.
Jeśli treść powyższego artykułu była dla Ciebie przydatna lub ciekawa możesz postawić mi kawę, którą uwielbiam i motywuje do dalszego pisania ;)
Brak komentarzy