Dron GL-10 produkcji NASA w układzie VTOL
Dron GL-10 Greased Lightning to projekt NASA, który został niedawno przetestowany w Fort A.P. Hill (Virginia) należącym do U.S. Army i służącym za centrum treningowe dla wojska. GL-10 to konstrukcja w układzie VTOL, czyli pionowego startu i lądowania (Vertical Take-Off and Landing). Co daje takie połączenie? Przede wszystkim brak konieczności pasa startowego i dużą manewrowość, którą zawdzięczamy wielowirnikowcom, oraz prędkość poziomą, daleki zasięgi i długi czas lotu, którym charakteryzują się klasyczne płatowce.
Jakiś czas temu Google wycofało się z kontynuowania swojego projektu drona o nazwie Project Wing, który również był w układzie VTOL. Tamten projekt jednak bazował na układzie latającego skrzydła niewielkich rozmiarów wyposażonego w 4 silniki. Tymczasem GL-10 to już znacznie większy płatowiec o 8 silnikach śmigłowych na skrzydłach i dodatkowych 2 na stateczniku na ogonie. Rozpiętość maszyny do ponad 6 metrów (6,1m), a masa startowa sięga 28 kg.
Jak powiedział Bill Fredericks – inżynier NASA – GL-10 i jego bezpośredni następcy będą mieli wiele różnych zastosowań – od dostaw przesyłek, przez monitoring terenu przez długi czas i na dużym obszarze, po zastosowanie w rolnictwie czy przy tworzeniu map z powietrza.
Ciekawie rozwiązano zasilanie tak dużej ilości silników. Są one napędzane bateriami litowo-jonowymi, które ładują się w locie za pomocą dwóch silników diesla. Dzięki temu – jak zapewnia NASA – dron może się unosić w powietrzu bez przerwy nawet 24 godziny co jest oczywiście możliwe przy tego typu konstrukcjach.
Poniżej film z zakończonego sukcesem oblotu GL-10:
Inżynierowie z NASA wybudowali aż 12 różnych prototypów GL-10, w tym lekki model piankowy ważący 5 funtów, czyli ok. 2,2kg oraz pięciokrotnie cięższy model zbudowany z włókna szklanego. Model zaprezentowany na filmie to najcięższa wersja – GL-10 wykonany z włókna węglowego ważący 25kg. Jak podała NASA część prototypów niestety uległa rozbiciu podczas prób lotów z racji braku umiejętności operatorów i trudności w sterowaniu podczas transformacji z lotu poziomego do zawisu i lądowania.
Jeśli treść powyższego artykułu była dla Ciebie przydatna lub ciekawa możesz postawić mi kawę, którą uwielbiam i motywuje do dalszego pisania ;)
Brak komentarzy