GoPro traci udziały w rynku kamer sportowych
GoPro – marka, która do tej pory nie miała sobie równych na rynku ekstremalnych kamer sportowych. Ktoś mówił: „kamera sportowa” – pierwsze skojarzenie: „GoPro”. Do tego dochodził niesamowity marketing, który de facto nakręcili marce sami użytkownicy publikując tysiące filmów nagranych podczas skoków spadochronowych, base-jumpingu, wingsuit, nurkowania i wielu innych ekstremalnych dyscyplin sportowych. I moim zdaniem bardzo zasłużenie, bo faktycznie przez ostatnie kilka lat GoPro nie miało sobie równych. Niestety – wszystko wskazuje na to, ża panowanie marki na rynku zaczyna topnieć i do drastycznie.
Na koniec roku 2015 podczas tradycyjnego corocznego bilansu zysków okazało się, że GoPro zarobiło w zeszłym roku znacznie mniej, niż przewidywano (ok. $435 mln z przewidywanych $500-550 mln). To niestety szybko przełożyło się na spadki akcji firmy na giełdzie aż o ponad 20%, w konsekwencji czego prawdopodobnie GoPro zredukuje zatrudnienie pracowników o 7% – w tej chwili pracuje ich ok. 1500, a firma co roku przyjmowała kolejnych.
Aż ciężko uwierzyć, że GoPro – firma, którą w pewnym momencie chciało kupić Apple zapewne za niemałe pieniądze – teraz ma tak duże problemy zarówno finansowe jak i produktowe. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy – ich ostatnia, jeszcze bardziej zminiaturyzowana kamera HERO4 Session nie zrobiła furory, przez ostatni rok na rynku pojawiła się cała masa tanich chińskich kamer sportowych, które może nie dorównują w pełni jakością GoPro HERO4, ale są zwyczajnie wystarczające dla większości użytkowników, a co ważniejsze – zdecydowanie tańsze. Wspomnijmy tu chociażby o Xiaomi Yi lub o kamerach SJCAM, które kosztują od $70 do $150, czyli kilka razy mniej niż najnowsza GoPro HERO4.
Na „dobicie” na targach elektroniki CES 2016 japoński producent Nikon zaprezentował swój pomysł na miniaturową kamerę do podobnych zastosować co GoPro, która nagrywa 360 stopni! Mowa tutaj o Nikon KeyMission 360. Zapewne inni producenci też będą chcieli coś uszczknąć z tego rynku.
Niestety kiepskie wyniki finansowe mogą przełożyć się na datę premiery od dawna zapowiadanego i trzymanego w tajemnicy drona GoPro Karma, który zarazem – jeśli będzie miał co zaoferować coraz bardziej wymagającym użytkownikom – może stać się hitem… lub „kitem” sprzedażowym, co z pewnością byłoby jeszcze bardziej pogrążającym ciosem dla marki GoPro. Pozostaje nam czekać – zarówno na oficjalną premierę GoPro Karma, jak i na pełne wyniki finansowe firmy, które zostaną opublikowane z początkiem lutego.
Jeśli treść powyższego artykułu była dla Ciebie przydatna lub ciekawa możesz postawić mi kawę, którą uwielbiam i motywuje do dalszego pisania ;)
Brak komentarzy