IFO – dron-latający spodek polskiej produkcji
Polscy przedsiębiorcy opracowali całkowicie nową konstrukcję drona. Jego nazwa – IFO – nawiązuje do U.F.O., które od lat rozpalało wyobraźnię i wzbudzało zainteresowanie. Ale tak jak istnienie U.F.O jako unidentified flying object nigdy nie zostało potwierdzone, tak IFO – Identified Flying Object staje się rzeczywistością i wkrótce może trafić do produkcji.
IFO to całkowicie nowa koncepcja w pełni odpowiadająca na zapotrzebowanie rynku profesjonalnych dronów, który od lat czeka na rozwiązanie pozwalające bezpiecznie dostarczać przesyłki na etapie ostatniej mili, a docelowo przewozić ludzi.
IFO to także konstrukcja, która radzi sobie z mankamentami dotychczasowych bezzałogowych obiektów latających:
- Bezpieczeństwo – konstrukcja pozbawiona jest łopat, które często ograniczają możliwość wykorzystania dronów w przestrzeni miejskiej;
- odporna konstrukcja na wypadek kontaktu z jakimkolwiek obiektem zapewnia bezpieczeństwo przewożonych obiektów i ogranicza ryzyko uszkodzenia drona w zetknięciu się z drzewami, liniami wysokiego napięcia czy jakimikolwiek innymi obiektami;
- walory akustyczne – konstrukcja IFO jest znacznie cichsza niż standardowe drony, zatem jego możliwości zastosowania ulegają zwielokrotnieniu w takich branżach jak obronność, bezpieczeństwo, monitoring i praca wszelkiego rodzaju służb państwowych i samorządowych;
- wewnętrzna przestrzeń ładunkowa – IFO zapewni możliwość transportu towarów w bezpiecznej przestrzeni ładunkowej;
- uwolnienie obiektu latającego od dotychczas znanych na rynku dronów trajektorii lotu – IFO będzie mógł się poruszać po kątach prostych, zarówno w ujęciu horyzontalnym, jak i wertykalnym dzięki całkowitej stabilności poziomej lotu;
- IFO przygotowywany jest do wykonywania autonomicznych lotów w oparciu o aplikację smartfonów, aby umożliwić transport towarów, a docelowo również ludzi bez potrzeby zdobywania licencji pilota;
- w pełni skalowalna konstrukcja pozwala wprowadzić na rynek zarówno niewielkich rozmiarów drony przeznaczone do przewozu drobnych przesyłek, jak i obiektów latających dużych rozmiarów, pozwalających na masowy transport powietrzny;
Tym projektem chcemy otworzyć niebo dla człowieka i pozwolić, aby każdy rodzaj transportu – czy to towarowego, czy osobowego oderwał się od ziemi.
mówi Tymoteusz Olszewski, pomysłodawca IFO.
IFO ma szansę zmienić świat. Przenosząc transport nad ziemię uczynimy świat bezpieczniejszym, ekologicznym i bardziej przyjaznym człowiekowi. Potencjał projektu jest olbrzymi. Odpowiadamy na każdego rodzaju zapotrzebowanie rynku obiektów latających, obecnie wartego 38 mld dolarów rocznie, a wierzymy, że nowa konstrukcja pozwoli otworzyć przestworza na całkowicie nowe rynki, co w naszych analizach może nawet podwoić wielkość rynku. Wprowadzana przez nas konstrukcja zapewnia dużą siłę nośną przy niewielkim poborze energii, zatem będzie to także przyjazna środowisku forma transportu. Odrywając transport od ziemi ograniczamy ilość pojazdów poruszających się po ulicach, zatem przyczyniamy się do bezpieczeństwa ruchu drogowego, ograniczamy emisję spalin i zmniejszamy korki w miastach. Świat czekał na taki projekt od wielu lat. IFO odmieni myślenie o dronach w taki sam sposób, jak smartfony zmieniły rynek telefonii komórkowej.
dodaje Tymoteusz Olszewski.
IFO może znaleźć zastosowanie w wielu różnych branżach:
- transport – przewóz każdej wielkości przesyłek, a docelowo również pasażerów;
- rolnictwo i farmerstwo – monitoring stanu upraw, stanu i lokalizacji stad zwierząt;
- ekologia – monitoring wód, emisji, skażeń;
- leśnictwo – monitoring wód, lasów, zwierzyny (również w trudnodostępnych miejscach);
- medycyna – transport organów, materiału badawczego;
- ratownictwo – dostawa defibrylatorów i sprzętu ratunkowego nad morzem i w górach zanim na miejsce dotrze człowiek;
- militaria – możliwość przenoszenia ładunków;
- obronność i bezpieczeństwo – monitoring wydarzeń i terenu;
Przygotowania do produkcji IFO trwały od 20 lat. Na początku wieku zetknęły się ścieżki dwóch pomysłodawców projektu: Tymoteusza Olszewskiego – przedsiębiorcy, wizjonera, miłośnika nowych technologii oraz Tomasza Zakrzewskiego – konstruktora. Jednak dzisiaj zespół odpowiedzialny za przygotowanie IFO składa się naukowców, konstruktorów i ekspertów aerodynamiki, którzy ostatnie 3 lata poświęcili na badania, analizy, testy i budowę wersji testowej obiektu.
Zbudowany przez nas egzemplarz testowy potwierdził wszystkie założenia projektu i doprowadził do weryfikacji parametrów, określenia materiałów i komponentów, które pozwolą na budowę prototypu
mówi Tymoteusz Olszewski.
Za projekt odpowiedzialna jest spółka akcyjna Letus Capital, rozpoczynająca 2 marca projekt tokenizacji IFO na platformie Mosaico. W ten sposób spółka chce pozyskać środki na budowę prototypu, oprogramowania do sterowania dronem i międzynarodową promocję IFO, a także pozyskanie inwestora strategicznego, z którego wsparciem będzie możliwe uruchomienie produkcji nowego rodzaju dronów.
Założenia określone przez twórców IFO na wstępnym etapie pozwalają założyć, że obiekt ten może być uniwersalny i ma szanse odpowiedzieć na zapotrzebowanie wszystkich branż. Jak każdy deep-tech, skoncentrowany na hardware, wymaga jeszcze dużych nakładów, testów i certyfikacji, aby mógł wejść do użytku.
Jeśli treść powyższego artykułu była dla Ciebie przydatna lub ciekawa możesz postawić mi kawę, którą uwielbiam i motywuje do dalszego pisania ;)
2 komentarze
Stawiam orzechy przeciwko dolarom że jest to znany i już dawno przećwiczony napęd wentylatorowy. Sam zresztą taki kiedyś zrobiłem. Patrząc na ten komputerowo wygenerowany obrazek, jestem pewien że używa dwu wentylatorów kręcących się w przeciwnych kierunkach.
To już było.
Dodatkowo, napęd wydaje się na 99.99% elektryczny.
Suma sumarum – nie ma on szansy ani dłużej latać od i tak nieefektywnych elektrycznych wielo-wirnikowców, ani zabierać ładunek cięższy niż te ostatnie.
Chciałbym się mylić, ale dopóki nie zobaczę szczegułów, danych oraz rzeczywistych filmów z lotu i lądowania w sporym wietrze, nie zmienię swojego osądu. No i nie zainwestuję centa w kota w worku.
Powiedzcie mi chociaż proszę, że nie ma tam jednak napędu elektrycznego. Jeśli jest, to jest to tylko kolejna zabawka o 20-minutowym locie.
Ma napęd elektryczny 😉 z czasem zobaczymy czy jest to przemyślany produkt a celem twórców jest coś więcej niż tylko kasa z dofinansowań na prototyp bez komercjalizacji 😉