LiPo GPX Extreme do racer’ów – recenzja
GPX Extreme to marka pakietów LiPo, które chcą powalczyć o rynek pilotów racer’ów (dronów wyścigowych) z akumulatorami takich producentów jak Tattu, SLS czy Turnigy. Czy dla osoby takiej jak ja – latającej typowo rekreacyjnie – to dobra propozycja za sporo niższą cenę? Firma Gimmik.net umożliwiła mi przeprowadzenie testów podsyłając dwa pakiety do oblatania: GPX Extreme 4S 1500mAh 45C i 75C.
Od razu zaznaczę, że poniższy materiał jest bardziej moją opinią niż szczegółowym testem wszystkich parametrów pakietów. Opinię o GPX wyrabiałem sobie na podstawie kilku lotów porównawczych z wymienioną wyżej konkurencją: Tattu i SLS (model: Xtron). Do porównania (żeby było „fair”) wybrałem pakiety o takich samych lub maksymalnie zbliżonych parametrach: 1500-1550mAh 4S i prąd rozładowywania 40-45C, bo takie pakiety SLS (Xtron 1550mAh 40C) i Tattu (1550mAh, 40C) akurat mam pod ręką. Pakiety zważyłem, sprawdziłem ich wymiary, oceniłem jakość wykonania i… poszedłem latać mierząc orientacyjne czasy lotów, napięcie, a później – doładowaną przez ładowarkę ilość prądu (w mAh). By być możliwe obiektywnym dodatkowo zaznaczam, że porównywane pakiety SLS i Tattu nie są już nowe – mają za sobą po 30 cykli więc nie są bardzo zużyte, ale też nie są „pierwszej młodości” (choć nigdy nie były „wyciskane” z prądu do samego końca, ładowane zawsze prądem 1C z balansowaniem cel, więc zadbane).
Przejdźmy jednak do opisu pakietów GPX Extreme.
Pakiety przyszły w dwóch różnych pudełkach kartonowych, w środku owinięte folią bąbelkową. Jedno pudełko – z pakietem o prądzie rozładowywania 45C – było nieco większe, a w środku znajdowały się dodatkowe gąbki amortyzujące, włożone od strony okablowania. W sumie nie wiem czemu producent zastosował to rozwiązanie tylko w jednym rodzaju pakietów. W porównaniu do Tattu czy SLS sposób pakowania niczym się nie różni – również są to folie bąbelkowe i skromne gąbki amortyzujące, ale widocznie to wystarczy. Pod tym względem jak do tej pory zaskoczyły mnie najbardziej pakiety Turnigy Graphene – te są pakowane w jakąś aksamitną otulinę, a samo pudełko wygląda jak na biżuterię… 😉 W przypadku Tattu i SLS w pudełku znajdziemy jeszcze instrukcje użytkowania pakietów zalecaną przez producenta, do GPX Extreme podobna instrukcja jest załączona osobno i w języku polskim więc to raczej instrukcja od sklepu Gimmik.net niż od samego producenta. Dodatkowo na samych pakietach GPX znajdziemy naklejkę ze skróconą instrukcją obsługi (maksymalne napięcia, prądy ładowania, sposób obchodzenia się z pakietem) i moim zdaniem to w zupełności wystarczy (nie wiem czy kiedykolwiek przeczytałem instrukcję dodaną do SLS/Tattu ;)).
Co do samej jakości wykonania – nie można mieć tu żadnych zastrzeżeń. Ogniwa są otulone białym termokurczliwym plastikiem dokładnie tak jak SLSy Xtron. Pod plastikiem z góry i z dołu można zauważyć i wyczuć dodatkowe dwie cienkie płytki zabezpieczające pakiety przed uszkodzeniami mechanicznymi. Kable zasilania są zakończone klasycznym wtykiem XT60 i mają długość ok. 12cm (razem z XT60) – jednym słowem standard. Wtyk kabli do balansera nie jest niczym zabezpieczony jak w przypadku Tattu, ale SLS też nie praktykuje takich zabezpieczeń – moim zdaniem są one zbędne. Czas na ważenie…
Pod względem wagi GPX Extreme reprezentuje się najlepiej. Oczywiście należy porównać wagi wersji 45C, ale w przypadku GPX Extreme 4S 75C różnica jest i tak mała – tylko 8g cięższe od 45C. Zatem GPX Extreme 45C waży 176g, Tattu – 179g i ciężkie SLS Xtron – 187g.
Czas na sprawdzenie wymiarów.
Różnice gołym okiem są praktycznie niewidoczne. Dopiero przyłożenie linijki zdradza nieznaczne szczegóły:
- GPX Extreme 75C: 72mm x 35mm x 35mm
- GPX Extreme 45C: 70mm x 32mm x 38mm
- Tattu 45C: 72mm x 34mm x 34mm
- SLS Xtron 40C: 72mm x 30mm x 34mm
Próby w locie
Mój „test” polegał przede wszystkim na prostym porównaniu napięcia pakietu, poszczególnych ogniw oraz doładowanego prądu po 5 minutach latania po otwartej przestrzeni, pomiędzy drzewami, krzakami i bez wielkich szaleństw. Akurat filmu strice z tego testu nie mam (pogoda była naprawdę słaba, z tego też powodu nie brałem kamery), ale żeby zobrazować mój sposób rekreacyjnego latania wrzucam film sprzed 2 miesięcy:
Starałem są w podobny sposób oblatać wszystkie pakiety, żeby powyższe parametry dało się porównać. Oczywiście próbowałem też czysto subiektywnie wyczuć różnicę w wydajności pakietów podczas lotów – i tutaj muszę przyznać wprost: żadnej różnicy w wydajności nie zauważyłem. SLS, Tattu i GPX Extreme zachowują się w zasadzie tak samo przy „dociśnięciu gazu” z czeg0 – z oczywistych względów – GPX Extreme 75C pozwala na pobieranie większego prądu więc odczuwalnie dało się z niego więcej wycisnąć niż z pozostałych 40-45C przy drążku gazu wychylonym prawie do maksimum.
Po wylataniu wszystkich akumulatorów – po ok. 1h przerwy – wrzuciłem je na ładowarkę i dostałem następujące wyniki (po kolei: napięcie całkowite, napięcie poszczególnych celi, doładowany prąd w mAh po 5 minutach latania):
- SLS (1): 14.93V / 3.73V / 3.73V / 3.73V / doładowano 1347mAh
- SLS (2): 15.04V / 3.76 / 3.75 / 3.74 / 3.77 / doładowano 1238mAh
- Tattu (1): 15.07V / 3.77/3.76/3.76/3.76 / doładowano 1262 mAh
- Tattu (2): 15.03V / 3.76/3.76/3.76/3.76 / doładowano 1280 mAh
- GPX Extreme 75C: 14.99V / 3.74/3.74/3.75/3.74 / doładowano 1331mAh
- GPX Extreme 45C: 15.01V / 3.75/3.74/3.75/3.75 / doładowano 1290mAh
Jak widać zarówno napięcie całkowite nie odbiega od normy jak i napięcia poszczególnych ogniw (cel) są zbliżone.
Porównanie cen
Porównywane ceny wziąłem wprost ze sklepu Gimmik.net, który sprzedaje akumulatory lipo wszystkich 3 testowanych tutaj firm (SLS, Tattu i GPX Extreme). Ceny kształtują się następująco:
- 1550mAh 14,8V 40/80C SLS XTRON – 115,90zł
- 1550mAh 14.8V 45C TATTU Gens Ace – 97,00zł
- 1550mAh 14.8V 45C GPX Extreme – 76,51zł
- 1550mAh 14.8V 75C GPX Extreme – 86,51zł
Wnioski
W moim odczuciu GPX Extreme są bardzo przyzwoitą alternatywną dla markowych pakietów używanych przez profesjonalistów na zawodach w wyścigach dronów. Dla kogoś, kto dopiero zaczyna latać tudzież lata już jakiś czas, ale nie jest to latanie zawodnicze – pakiety GPX Extreme pozwolą dość znacząco obniżyć koszty uprawiania tego sportu przy nieodczuwalnej różnicy w wydajności. Każdy, kto zaczął już latać dronami wyścigowymi dobrze wie, że zakup akumulatorów to jeden z większych wydatków, bo przeważnie trzeba kupić ich od kilku do kilkunastu sztuk (czas lotu na jednym to 2-3 minuty w przypadku osób zaawansowanych latających z dużymi prędkościami, nieco więcej ok. 4-5 minut w przypadku bardziej rekreacyjnego latania) i dość często trzeba je wymieniać na nowe. Patrząc na powyższe ceny – za pakiet GPX Extreme 45C zapłacimy ponad 20zł mniej w stosunku do Tattu Gens Ace i ponad 40zł w stosunku do SLS Xtron. W przypadku zakupu 10 sztuk ta różnica jest już znacząca.
Ostatecznie opinię o pakietach GPX Extreme będę mógł zweryfikować dopiero po wylataniu kilkudziesięciu cykli na obydwu akumulatorach – wtedy dopiero okaże się, czy wciąż utrzymują napięcie równe na wszystkich celach, czy któreś z ogniw nie wysiądzie podczas użytkowania i czy zachowują swoją sprawność po częściowym zużyciu połączonym często z uszkodzeniami mechanicznym podczas upadków.
Jeśli treść powyższego artykułu była dla Ciebie przydatna lub ciekawa możesz postawić mi kawę, którą uwielbiam i motywuje do dalszego pisania ;)
1 Komentarz
Czy można prosić o opinie po dłuższym okresie testowania akumulatorów firmy GPX Extreme? Przede wszystkim czy zachowują one parametry po wielu cyklach ładowania i czy żywotność jest zbliżona do akumulatorów innych marek. Zastanawiam się nad wyborem pomiędzy 16000mAh 22.2V 15C GPX Extreme lub 16000mAh 22.2V 15C TATTU do drona DJI s900. Może ewentualnie ktoś poleca coś innego?