Projekt „Polska z drona”. Wywiad z Jakubem Górnickim z Podróżniccy.com.
W miniony poniedziałek 18 sierpnia światło dzienne ujrzał w końcu projekt „Polska z drona” realizowany przez przeszło 10 ostatnich miesięcy przez Annę i Jakuba Górnickich prowadzących poczytnego bloga podróżniczego Podróżniccy.com. Z tej okazji – o realizacji projektu „Polska z drona” – udało mi się porozmawiać z Kubą Górnickim. Zapraszam!
Świat Dronów: Skąd pomysł na projekt „Polska z drona”?
Jakub Górnicki: – wykonywaliśmy pojedyncze nagrania z powietrza paru miejsc, ale po każdym pozostawał niedosyt i prośba o więcej i więcej. Uznaliśmy, że fajnie będzie pokazać Polskę, publikując jednocześnie paredziesiąt różnych miejsc – wtedy każdy będzie mógł się nasycić a przy okazji zobaczyć różne miejsca.
Czym się kierowaliście przy wyborze miejsc, które nagraliście z pokładu drona? Czy faktycznie jeździliście w te miejsca jedynie z myślą nagrania ich z pokładu drona, czy nagrania były jednak realizowane przy okazji mniej lub bardziej zwykłych podróży?
– Przeróżnymi rzeczami – od tego czy są znane, czy nie. Czy można jakoś je pokazać z powietrza fajnie, gdzie są położone i jak sie wpasowują w całość projektu.
Większość wyjazdów służyła nagraniu dronem, tylko parę filmów zrealizowaliśmy przy okazji. Przede wszystkim to pogoda odgrywała kluczową rolę. Parę fajnych miejsc musieliśmy sobie darować na przyszły rok, gdyż padało a nie mogliśmy czekać na poprawę pogody lub wracać w to miejsce jeszcze tego samego dnia.
Nagrania realizowaliście 10 miesięcy, a czy przygotowywaliście się jakoś specjalnie wcześniej do ich realizacji?
– Tak. Filmy realizowaliśmy stopniowo. Najpierw nagraliśmy dwa filmy, trzy, potem pięć i coraz więcej. Szukaliśmy dobrego sposobu na pokazywanie miejsc. Do tego musieliśmy wyczuć dobrze drona, żeby mieć pewność, że wszystko pójdzie sprawnie.
Kolejna sprawa to wymyślanie trasy i analiza dokąd można dojechać samochodem, ile czasu potrzeba na podejście. Zamki robi się z reguły szybko, przyrodę wolniej – więcej nagrań, podejścia czy wolniejszy dojazd utrudniały realizację zdjęć.
Jakiego sprzętu używaliście do nagrywania tych filmów?
– Używaliśmy quadcopter DJI Phantom ze stabilizacją H3-2D. Od pewnego momentu zamontowaliśmy ekran do podglądu w czasie rzeczywistym widoku z kamery (tzw. FPV – First Person View – przyp. red.) i druga osoba mogła wtedy pomagać w kadrowaniu ujęć z kamery z drona.
Co było najtrudniejsze podczas nagrywania filmów i późniejszej realizacji projektu?
– Chyba to, że tyle czekały w szufladzie na pokazanie ich na zewnątrz. Potem montaż, czasem nieudane nagrania. Po pół roku od zrobienia jakiegoś nagrania na przykład wiem, że dziś wykonałbym je inaczej. A kolejna sprawa to nie myślenie kategoriami jednego filmu a cyklu – jak sprawić, żeby pokazać poszczególne rzeczy dobrze z osobna, ale też jako całość: to wymagało długich próby szukania różnych ujęć, a wszystko po to, by się oko nie męczyło oglądając kolejną górką, czy pałac za pałacem na kolejnych zrealizowanych przez nas filmach.
Czy zdarzyły się Wam podczas nagrywania jakieś nieoczekiwane sytuacje?
– Najbardziej negatywnie zaskakiwało nas złe położenia geograficzne wcześniej sprawdzonych miejsc. Na przykład zamek miał być przy drodze, a jest na górce – niby to tylko sto metrów w linii prostej na mapie, ale podejście do tego miejsca to w rzeczywistości już dwa kilometry.
Inna trudność to deszcz – zdarzyło nam się przejechać 800 kilometrów i czekać na minimalną dobrą pogodę, choć prognozy na to nie wskazywały – wszystko po to, by nagrać miejsce, do którego jechaliśmy z daleka i poświęciliśmy na to dużo czasu.
Używacie quadcopter podczas swoich podróży już od jakiegoś czasu. Jest on dopełnieniem waszych fotograficznych relacji. Jednocześnie fotografie z powietrza z dronów są bardzo atrakcyjne, czasem o wiele bardziej niż zdjęcia robione klasycznie. Czy myślicie, że kiedyś dron będzie Waszym podstawowym narzędziem do fotografii i filmowania podróży, w jakimś sensie zastąpi klasyczny aparat trzymany w rękach?
– To na pewno nie! Jednak ciężko mieć drona w kieszeni i sporo zdjęć chce się zrobić w strefie CTR (Controlled Traffic Region – powietrzna strefa kontrolowanych lotnisk, wymagająca oficjalnego pozwolenia na lot dronem – przyp. red.) spontanicznie bez planu lotu.
Dziękuję za rozmowę!
Jeśli treść powyższego artykułu była dla Ciebie przydatna lub ciekawa możesz postawić mi kawę, którą uwielbiam i motywuje do dalszego pisania ;)
Brak komentarzy