Recenzja Yuneec Breeze 4K z goglami i padem
Grudzień to czas nasilonych poszukiwań prezentów choinkowych. Wśród nich z pewnością znajdą się drony, które już drugi rok z rzędu są w ścisłych czołówkach na listach prezentów. Niewielkich rozmiarów Breeze 4K mógłby spokojnie trafić na taką listę – to fajny gadżet, który swoim niewielkim rozmiarem i prostotą operowania z pewnością spodobałby się zarówno młodszym jak i starszym odbiorcom. Zrecenzowała go dla mnie Magda, która otrzymała sprzęt od firmy AeroMind.
Właśnie przyszła do mnie paczka z poznańskiego dystrybutora Yuneec firmy AeroMind. Co prawda szukałam niewielkiego sprzętu, ale paczka okazała się na tyle mała, że nabrałam wątpliwości czy na pewno w środku jest dron.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, ponieważ biorąc pod uwagę niską cenę i przeznaczenie spodziewałam się ledwo spasowanych plastików ze śladami łączenia sylikonem… a jest naprawdę nieźle, co możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach:
Pierwsza rzecz, którą po złapaniu Breeze 4K w ręce robi na mnie największe wrażenie to jego waga – zaledwie 385g czyli tyle, ile ważą dwa telefony typu iPhone Plus. Dedykowany, plastikowy case dodawany w zestawie i niewielki rozmiar drona sprawiają, że można go wrzucić do plecaka czy torebki by zabrać go ze sobą dosłownie wszędzie.
Dodatkowo dostałam jeszcze zestaw FPV dedykowany dla Breeze, a w którego skład wchodzi pad (bo nie nazwałabym tego aparaturą sterującą) oraz okulary, działające na tej samej zasadzie co większość gogli VR. Jakość wykonania jak przystało na Yuneec’a jest wysoka. Mimo niskiej ceny, nie mamy do czynienia z chińskim zamiennikiem, jak te kupowane niegdyś do PlayStation.
I tu, nie bez powodu nawiązuję do słynnej konsoli Sony, ponieważ układ klawiszy na kontrolerze do złudzenia przypomina ten z DualShocków. Jest wygodny, dobrze spasowany, wykonany z wysokiej jakości tworzyw, a w trakcie użytkowania palce nie ześlizgują się z grzybków.”
W przypadku okularów również nie mam zastrzeżeń, są dobrze zrobione, wygodne i tak na dobrą sprawę nie ma się w nich nawet co popsuć. Do ich używania potrzebny nam będzie jedynie smartphone, którego wsuwamy przed soczewki i aplikacja Breeze Cam.
Dobra,dość pisania o wyglądzie, czas ten sprzęt przetestować! 🙂
Zaczynam dla bezpieczeństwa na otwartej przestrzeni, na razie sterując Breeze za pomocą aplikacji. Telefon szybko łączy się z dronem za pomocą WiFi, dzięki czemu od razu odpalam aplikację Breeze Cam. Na starcie wchodzę w ustawienia drona i ponownie pozytywnie zaskakuje mnie prostota menu. Jest intuicyjne i automatycznie pozwala nam wybierać pożądane opcje.
Ustawiamy tu takie parametry jak wysokość lotu w trybie Return Home, maksymalny dystans, wysokość lotu czy jego prędkość. Niestety zasmuciła mnie tu niska prędkość, bo jedynie do 5 m/s oraz maksymalny dystans do 100m. Rozumiem jednak, że to w końcu nie dron, tylko selfiedrone więc jak ktoś chce polatać na większych dystansach lub myśli o komercji, to zdecydowanie nie jest to sprzęt dla niego. Po kalibracji trwającej 30 sekund w końcu przechodzę do trybów lotu.
Pierwszy akumulator postanowiłam rozładować na klasycznym trybie PILOT, w którym mogę po prostu swobodnie latając kręcić film lub robić zdjęcia. Start z ziemi odbywa się za pomocą jednego przesunięcia palcem. Załączenie silników powoduje poderwanie się drona i zawiśnięcie na wysokości ok. 1m, skąd Breeze czeka na dalsze komendy. W przypadku sterowania z telefonu, nie są wyczuwalne żadne opóźnienia, z wyjątkiem przekazu obrazu na żywo powyżej odległości 60m.
Co do samego czasu lotu, w większości przypadków producenci zawyżają czas lotu sprzętu nawet o kilka minut, a tu ucieszył mnie fakt, że dron wisiał w powietrzu prawie 14minut! (Yuneec podaje 12min) Mając na uwadze jego główne przeznaczenie, jest to naprawdę wynik satysfakcjonujący. Zasmuciła mnie jednak niewielka wbudowana pamięć 16GB. Co prawda pozwala to na zachowanie materiału z weekendowej wyprawy, ale co jeśli chcemy naszego drona zabrać na tydzień lub dwa, a nie mamy dostępu do komputera? Podczas całkowitego zapełnienia pamięci, jedynym rozwiązaniem jest zgranie za pomocą Breeze Cam materiałów na nasz telefon i usunięcie ich z pamięci urządzenia. Jeżeli jednak zdecydujecie się na takie rozwiązanie, możecie w międzyczasie spokojnie rozsiąść się na ulubionym fotelu, bo zgrywanie zdjęć i video na telefon przy zachowaniu ich najwyższej jakości jest niezwykle czasochłonne (w przypadku zrzucania plików na komputer odbywa się to znacznie szybciej).
Po drugim komunikacie dotyczącym niskiego stanu naładowania akumulatora czas na lądowanie … i to jest chyba prostsze niż w jakimkolwiek innym dronie, zwyczajnie nadlatujemy Breeze 4K nad pustą przestrzeń przygotowaną do lądowania i wciskamy jeden przycisk w aplikacji, by urządzenie swobodnie i w pełni automatycznie usiadło na ziemi lub naszej dłoni. Po wymianie baterii testuję kolejno wszystkie pozostałe tryby lotu.
SELFIE – pozwalające wzbić się na wcześniej ustawioną wysokość i wykonanie oryginalnego, pamiątkowego zdjęcia.
ORBIT – pozwalający nieco poczuć się jak w środku kina akcji, kiedy to dron po wcześniejszym ustawieniu średnicy orbity zaczyna wokół nas krążyć filmując nas z perspektywy 360stopni.
JOURNEY – lot w wyznaczonym kierunku “tam i z powrotem”.
FOLLOW ME – zamienia naszego selfiedrona w latającą kamerę sportową, która bez problemu nadąży za nami, nawet gdy będziemy przemieszczać się rowerem lub elektryczną deskorolką.
Po kilku ładowaniach akumulatorów i prawie godzinie lotów jestem gotowa na test dołączonego zestawu FPV. Parowanie telefonu z kontrolerem jest tak samo proste jak w przypadku połączenia z Breeze tyle, że z padem łączymy się za pomocą Bluetooth’a.
Już w ciągu kilku sekund wyczuwam, że dużo przyjemniej steruję się najmniejszym z Yuneec’ów za pomocą GameSir’a.
Muszę przyznać, że był to mój pierwszy lot FPV i miałam obawy, że nie będę wstanie wyczuć odległości od różnych obiektów i przeszkód w okolicy. Okazało się jednak, że nie taki wilk straszny jak go malują, bo po kilku kolejnych sekundach byłam już nad dachami swojego osiedla.
Wrażenie? Super!!! Odczułam lekki powiew wolności i zrozumiałam dlaczego miłośnicy racerowych dronów tak zachwalają loty FPV, bo sama przez moment czułam się jak pilot w kabinie pędzącego samolotu. Jakość przekazywanego obrazu na żywo jest bardzo dobra i oczywiście uzależniona od użytkowanego smartphone’a, ale nie wyższa niż 720p. Mimo wcześniej już wspomnianej, niewielkiej prędkości maksymalnej Breeze zabawa w trybie FPV dostarcza ogromną przyjemność i jest niezwykłym ułatwieniem w łapaniu bardziej precyzyjnych ujęć.
Podsumowując, Breeze 4K jest naprawdę ciekawą i oryginalną propozycją od Yuneec’a. Jest ładny, mały, lekki i biorąc pod uwagę jakość wykonywanych zdjęć i nagrań oraz jego cenę, zaryzykuję stwierdzeniem, że w swojej kategorii jest bezkonkurencyjny! Zestaw FPV nie jest wymagany, ale kiedy zdamy sobie sprawę ile przynosi radości to warto dopłacić 360 złotych, nawet jeśli nie zawsze będziemy z niego korzystać.
Warto także przemyśleć kwestię kupienia dodatkowego akumulatora, bo mimo iż bateria wytrzymuje długo, to prostota i przyjemność lotu, jaką nam dostarcza Breeze sprawia, że ciągle nam mało! 🙂
Przetestowała i zrecenzowała Magda dla aeroMind.pl.
Specyfikacja: https://aeromind.pl/product-pol-10-Breeze-4K-Yuneec.html
Dużo zdjęć: https://aeromind.pl/Pierwszy-model-Yuneec-w-kategorii-dronow-selfie-kamera-czyli-Breeze-4K–blog-pol-1308134131.html
Przykładowy film nagrany przez Yuneec Breeze 4K: https://www.facebook.com/pg/AeroMind-drony-multikoptery-1484739735144836/videos/?ref=page_internal
Jeśli treść powyższego artykułu była dla Ciebie przydatna lub ciekawa możesz postawić mi kawę, którą uwielbiam i motywuje do dalszego pisania ;)
1 Komentarz
a mozna w zestawie to breeze z gogglami dostac taniej?